www.gdansk12pp.fora.pl

junak

Uczestników bitwy można podzielić na dwie grupy. Tych, co jadą po żołd, oraz tych, co chcą się dobrze bawić. Obie grupy po bitwie chcą odpocząć, zrzucić graty, napić się piwa. Z góry będę starał się nie angażować żołnierzy w zajęcia pobitewne dla publiczności, chyba że jakieś osoby same będą chciały.
Ci, co byli zeszłego roku, pamiętają, że to nie jest wymarsz za obóz, postrzelanie w linii 45minut i powrót. Będzie tu kupa roboty, tym więcej w przypadku kilku statków, ew. różnych miejsc do wejścia/zejścia żołnierzy ze statku, itp.

bonzo

Co do ogarniania terenu to daj znać kiedy (i jeśli) będziesz potrzebował pomocy.
Trzeba będzie jakiś dzień wolny sobie sprawić.

horhe

Wpuścimy okręty pod Twierdzę, spuścimy Martwą Wisłą płonące galary i będzie pozamiatane jak do tego linami zblokujemy Zakręt Pięciu Gwizdków i przeprawę promową przy Wisłoujściu.
A może jakiś desancik na zawnętrzny pierścień fortyfikacji? Np. od strony jachtklubu?

Mocno bym się zastanowił nad pomocą rekonstruktorów z Trojmiasta, co robią inną epokę, a pomocni mogą być na okrętach jako bose majtki.

ANDRZEJ

Na drugim brzegu wzdłuż nabrzeża jest albo betonowy mur albo banery reklamowe (trudno mi z fotek rozeznać);myślę,że gdyby bawić się w wariant "Nowego Portu" najlepsze miejsce byłoby na skraju lasku i tego dużego placu przy przystani promowej - do lasu jak wejdziemy to znów publika nic nie zobaczy a jak staniemy na otwartej przestrzeni to będzie to nielogiczne i zabierze niepotrzebnie miejsce publice; idealnie jakbyśmy stanowiska mieli na jakim wzgórku niestety tam jest chyba płasko albo wręcz doły.

Chyba,że wariant pośredni - piechotę z działami dać na cypel przylegający do twierdzy(na tym zewnętrznym pierścieniu,przy domku z masztem-czy tam jest posterunek policji?) i pozwolić tam podejść publice (mniejszy problem z dostarczeniem ludzi i dział; poza tym i tak jak pisał Bonzo do twierdzy ma mieć dostęp publika a wtedy w ich kierunku też będzie strzelał okręt; nawet ci z drugiego brzegu lepiej zobaczą te armaty niż schowane na bastionach w twierdzy).
I coś mi się wydaje,że trzeba zaprosić więcej wojska by to wszystko ogarnąć - zrobić piękny obóz na bastionach od strony lądu

PS.Horhe mnie właśnie uprzedził - ja proponuję przeciwległy cypel; pomysł z desantem tez dobry a potem np.jego odparcie

ANDRZEJ

Okręt z desantem mógłby zakotwiczyć przy przystani promowej poniżej twierdzy a sam desant posuwałby się wzdłuż brzegu a od drugiej strony nadchodziliby obrońcy z jednym działem(to musiałoby zostać już na początku niedaleko wspomnianego domku)

ŁUKas

Myślę, ze przy zaanagażowaniu i nazych pomysłąch damy radę. Ja niestety na etapie przygotowań nie pomogę poza słowami, ale pojawię się wcześniej aby na miejscu wspomóc. Myślę, że to bardzo ważana dla nas akcja i każdy wykrzesa czas wolny aby dołożyć się do pomocy. Jak pisze Szymon to dla ludzi zrobić fajną bitwę, to w kolenych latach będzie jeszcze lepiej. To dla nas swego rodzaju inwestycja w rozwój pułku. Kwestia dobrego rozplanowania i przedstawiania naszej wizji tym na górze. Jak to chwycą jeszcze bardziej niż rok temu to mamy otwarte szlaki na większe batalie na Twierdzy. Takie jest moje zdanie.

ANDRZEJ

Dokładnie.Póki co to zamiast "dobrej zabawy" przyjdzie się nastawić na niezłą harówkę, ale też jestem zdania,że na przyszłość się opłaci.

Skoro są plany,żeby było więcej okrętów to właśnie do celów desantowych można jeden wykorzystać - przycumuje do brzegu, będzie ewentualnie wspierał atak swoimi działami i zrobi miejsce,żeby inne statki mogły manewrować.

junak

Panowie, mam wrażenie, że planujecie desant na księżycu...
Wystarczy wziąć pod uwagę głębokość kanału, ukształtowanie nabrzeża, wiatr, falowanie, itp. by dojść do wniosku, że to nie możliwe.
Naprawdę będą inne zmartwienia.

bonzo

Powiedz po prostu jakie są granice przedsięwzięcia. W pierwszym poście poprosiłeś o uwagi i powiedziałeś że impreza ma być z przytupem. No to tupiemy Wink

junak

Owszem, ale darujmy sobie np. dywersyjne akcje panzerdivizjon helskich fok uchatek, itp.
Wymyślcie skąd załatwić słomę z przywozem, bo kosztowało mnie to wiele poszukiwań, czasu i organizacji przewozu.
Inny problem, ponoć wraca jak bumerang pomysł odpalania firmowych ładunków pirotechnicznych z dział, by uniknąć operowania prochem. Paranoja.

ANDRZEJ

Oczywizda to były tylko takie luźne uwagopomysły (m.in. właśnie z powodów logistycznych desant zaproponowałem w miejscu cumowania promu).

A co do słomy:
[link widoczny dla zalogowanych]

horhe

Vissegerd

Dziedzic pruski

Vissowa słoma- gwarant jakości, hehehhe. A tak serio-Adam załatwić potrafi naprawdę dobrą i niedroga słome.

Vissegerd