www.gdansk12pp.fora.pl

Dziedzic pruski

Jedna mala uwaga-absurdalnie wygladlai strzelcy stojący na wale jak kolumna wpolu-zamiast za nim-w realu wiele by znich nie zostalo-nie wiem czy to byla nieodparta chec pokazaniasie czy po prostu nie przewidywanie realizmu.pozdrawiam

bonzo

E... czepiasz sie chyba sportowo ;P Impreza z rekonstruktorskiego punktu widzenia miała tak luzny charakter, że nie ma potrzeby wytykać nielogiczności zachowania się żołnierzy. Skoro nie punktujemy tego, że formacje wrogich sobie armii razem ostrzeliwały okręt, że okręt chodził w przód, w tył i na boki i to bez żagli, że będąc małą jednostką podjął pojedynek z silną twierdzą, to naprawdę chęć uatrakcyjnienia dla publiczności pokazu nie powinna być tematem krytyki Smile

ANDRZEJ

To było absurdalnie zamierzone - wiadomo,że całość była pod publikę-zza wału nie byłoby nas widać a impreza poza wystrzałami, miała też pokazać epokowych żołnierzy stąd decyzja o staniu na wale i oczekiwaniu na wystrzelanie, ale okrętowi strzelcy trafili jedynie 2 naszych Smile

Sława

Pokazać się chcieli wszyscy, z załogą "Czarnuli" włącznie. Wał był nieco zbyt wysoki, by zzań skutecznie strzelać do płynącego nieco niżej okrętu. Leżenie na wale nie wchodziło w grę, więc swoim zaordynowałem wolne strzelanie z pozycji stojącej lub klęczącej. Rozeszli się po wyznaczonym odcinku wału i walczyli "na jegra". Podwójny "łańcuch jegierski" był niemożliwy z powodu małej szerokości wału i niebezpiecznej stromizny obu jego stron. Osoby stojące w pierwszym szeregu musiały trzymać się środka wału a wtedy te w ewentualnym drugim szeregu obsuwałyby się po stromiźnie wewnętrznej. Koledzy po lewej tworzyli na wale jeden zwarty szereg i walili salwami; u nas nie wszyscy mieli broń palną i różnie ona strzelała, stąd inny sposób walki. Skądinąd widzowie też chcieli zobaczyć coś więcej niż dym prochowy, toteż ktoś musiał być na wale.

Dziedzic pruski

Kamraci-nawiazalem jedynie do krytycznych uwag znajomych ktorzy ogladali inscenizacje-doskonale zdaje sobie spraw z umownosci imprezy.

ANDRZEJ

Znaczy znajomi podeszli do sprawy zbyt serio...

junak

Ja znów słyszałem pretensje, że nie było widać armat. Trzymając się reko strzelcy mogli by siedzieć za wałem pod murem i strzelać sobie w powietrze. Prawda jest taka, że piechota była tam ot tak doklejona, jako zagęszczenie strzałów i dodatek kolorytowy.
Po zebranych doświadczeniach w przyszłym roku pozmieniamy scenariusz, jak i obsadę statku i twierdzy.

fotki:
[link widoczny dla zalogowanych]

Sława

Stanę w otworze strzelniczym na pięterku cytadeli a po wystrzale z karonadki zwisnę bez pół na zewnątrz i wyleję literek tomatensaftu Wink

. Ale będzie szpas. Rozumiemy, że uwagi są tylko "na poły".

horhe

Pedro już wybudzony,dzwonił i gadał calkiem przytomnie. Ma marzenie: schabowy z frytkami + paczka czerwonych Ronson'ów.

Co do stania na wale,to wielkie mi tam "oj tam, oj tam". Zaloga Czarnej Perły też stała na pokładzie, a kryć się powinni za burtami. Dajcie spokój,nie ma co się tak spinać,bo portki pękną.

A i jeszcze jedno. Ahmed masz iście hanowerski akcent przy wydawaniu komend Smile

Dziedzic pruski

Czyli jest z nim ok-jak ma takie marzenia,swoja drogą na traumatologii mają całkiem dobre obiadki Wink

Co do imprezy za rok-już wiadomo ze czerwonych kurtek marinesow i marynarzy przybędzie do tego czasu.

Piotr

Dobrze, że z Pedrem jest lepiej. A co do tych uwag to powinno się je spisać i potem na spokojnie przeanalizować Wink

i zobaczyć co poprawić, a co jest ok.

Dziedzic pruski

horhe

Zero nerwów, pełna sielanka, jak płonęła Czarna Perła to dym szedł na nas, a ponoć spaliły się na pokładzie pakunki z holenderskim zielem, więc wiecie. Tak to bynajmniej wynikało z bandery Very Happy

Dziedzic pruski

junak

Hej.
Pedro czuje się dobrze, na prędce zorganizowaliśmy akcję "podziel się z Pedrem posiłkiem", Lorenzo zawiózł mu schabowego. Był zachwycony...
Very Happy